Długa podróż samochodem z dzieckiem może być prawdziwą męczarnią. Wiadomo, że podróż nocą, kiedy maluch śpi, może być przyjemna, ale co zrobić jeśli musimy gdzieś jechać w ciągu dnia? Poniżej garść informacji zebranych podczas ośmiu lat mojego macierzyństwa 😉
BEZPIECZEŃSTWO
Większości dzieci bardzo się to nie podoba, ale przez całą podróż muszą być przypięte w foteliku. Ograniczamy wtedy wolność osobistą maluszka, co może skończyć się płaczem i histerią. Jednak pamiętaj: zdrowie dziecka jest najważniejsze, dlatego nie ważne, czy jedziesz 5 czy 50km, Twój maluch musi być cały czas w foteliku. Jeśli zacznie strasznie płakać i nie będzie się go dało uspokoić w żaden sposób – zatrzymaj się i dopiero po całkowitym uspokojeniu dziecka rusz w dalszą drogę.
PAKOWANIE
Ze względu na bezpieczeństwo, w samochodzie nie powinny znajdować się luzem żadne przedmioty. W przypadku nagłego hamowania któryś z pasażerów może dostać jakimś twardym przedmiotem w głowę lub turlająca butelka może dostać się pod pedały kierowcy, co może być tragiczne w skutkach.
Rzeczy pierwszej potrzeby powinny znajdować się w zasięgu ręki, ale być bezpiecznie schowane, np. do torby czy schowka.
Podstawą każdej podróży jest dobra organizacja. Jeśli rozsądnie rozlokujesz swoje torby w bagażniku nic nie będzie musiało leżeć pod siedzeniami.
Podczas dłuższej wyprawy pamiętaj, żeby wyciągnąć na wierzch: apteczkę, gaśnicę, trójkąt ostrzegawczy i kamizelkę odblaskową. Nigdy nie przewidzisz, co może się stać po drodze, a po co Ci zbędne nerwy i szukanie rzeczy w pośpiechu.
P.S. Ten punkt pisał mój mąż, gdyż ja do minimalistycznego i poukładanego pakowania na drogę się nie nadaję 😉 I zawsze słyszę „po co tego tyle?” 😉
POSTOJE
Zapewne zastanawiasz się jak często powinnaś się zatrzymywać? Odpowiedź jest prosta- im częściej tym lepiej. Jazda samochodem szybko zaczyna nudzić dziecko, a postoje są swego rodzaju urozmaiceniem podróży. Niemowlak będzie często płakał, natomiast dwu – trzy latek będzie marudził.
Na miejsca postojowe warto wybierać miejsca z terenem zielonym, tak aby nasz maluch miał się gdzie wyszaleć. Zabawa w „uciekanie rodzicom” jest dobrym sposobem na pozbycie się nadmiaru energii (oczywiście nie przy drodze!).
Jeśli dziecko się porządnie zmęczy jest szansa, że w samochodzie pójdzie spać chociaż na chwilę. W przypadku dłuższych podróży powinniśmy sprawdzić, czy na trasie nie ma jakiś atrakcji (zamków, skansenów, punktów widokowych, McDonalds’ów- to akurat u nas 😉 ), które zapewnią dodatkową rozrywkę w czasie jazdy. Pamiętaj, to dziecko rządzi cyklem podróży.
ROZMOWA
Jak to się mówi „rozmowa jest dobra na wszystko”. Jest to na pewno forma zabawy, która chociaż na chwilę zajmie nasze dziecko. Możemy czytać mu ulubioną bajeczkę, wspólnie śpiewać piosenki, a wszystko po to żeby chociaż przez chwilę nie marudziło, nie odpinało pasów, czy nie próbowało wstawać z fotelika. My aktualnie jadąc gdzieś gramy w zabawę – zgadnij, jakie zwierzę/pojazd mam na myśli? I nie rozumiem, dlaczego ostatnio moi Panowie nie potrafili zgadnąć i się poddali, gdy myślałam o takich zwierzątkach jak Spongebob czy Rainbow Dash 😉
KOMFORT PODRÓŻY
Jeśli dziecko nie będzie szczęśliwe, nasza podróż może zamienić się w istny horror. Przede wszystkim, sprawdź prognozę pogody. Jeśli ma być ciepło, pamiętaj że dziecko będzie ogrzewane przez promienie słoneczne, dlatego nie ubieraj malucha w zbyt wiele warstw. Przydatnym rozwiązaniem, jest cienka, miękka wkładka do fotelika, która zapewni odpowiedni komfort jazdy. U nas sprawdziła się idealnie taka. Do tej pory została nam też mała, płaska poduszeczka, przeznaczona dla niemowląt, ale wymiarowo jest idealna nawet do fotelika dla ośmiolatka. Mamy taką. Miej przygotowane ciuszki na zmianę jeśli dziecko się spoci.
Idealnym rozwiązaniem są również osłonki na okna, które chronią przed nadmiarem słońca świecącego w oczy.
W przypadku zimowej podróży, nie możemy zapomnieć o zdjęciu grubej kurteczki naszego malucha. Może być ona powodem przegrzania, choroby i marudzenia.
ROZRYWKA
Nie od dziś wiadomo, że znudzone dziecko to marudne dziecko. Dlatego musimy zaopatrzyć się w jakieś rozrywki dla wyjątkowo wymagającej małej osóbki.
- Przekąski.
W końcu jaki mały rozrabiaka nie lubi jeść? Koniecznie musisz ze sobą zabrać: kanapki, chrupki kukurydziane, owoce. Dodatkowo, powinnaś pomyśleć o zabraniu ciepłej wody w termosie oraz zimnej w butelce. Mogą się przydać do przygotowania posiłku dla najmłodszych. Jedzenie zajmuje trochę czasu, a więc będziemy mieć moment na odetchnięcie od wymyślania zabaw. No i oczywiście jemy w trakcie postoju!
- Kreatywność.
Tutaj Ty będziesz odgrywać kluczową rolę. Cała frajda polega na wymyśleniu „zabawy na żywo”. Może to być, np. liczenie mijanych przez nas samochodów, budynków czy zwierząt.
- Książeczki.
Nienajgorszym pomysłem jest zakup nowych książek na podróż. Mogą być zwykłe bajki, książeczki z naklejkami, czy zestaw łamigłówek. Jeszcze inną alternatywą są gry magnetyczne, które zajmą nasze dziecko na jakiś czas.
Jeśli nie mamy już więcej pomysłów na twórcze zajęcie naszej pociechy, lub najzwyklej na świecie brakuje nam już sił możemy dać mu pograć na tablecie, telefonie, czy włączyć jakąś bajkę – ten punkt pisało moje dziecko 😉
- „Daleko jeszcze?”.
Przygotuj sobie milion odpowiedzi na to pytanie, jeśli wybierasz się w daleką podróż. Pamiętaj, że każda jazda z dzieckiem ma swój koniec, dlatego myśl o przyjemnościach, które czekają na Ciebie w miejscu docelowym. Inni rodzice przetrwali, więc i Ty dasz radę!
Szerokiej drogi 😉
Dodaj komentarz