Kiedy byłam mała i rodzice wciskali mi ciemnotę obiecałam sobie, że zawsze z moim dzieckiem będę rozmawiać uczciwie i nie ściemniać. Że będę go słuchać, pół dnia tłumaczyć i nigdy nie powiem „nie, bo nie”.
Jak zapewne wiecie, w dorosłym życiu, posiadając dziecko perspektywa zmienia się diametralnie. Rozkoszne dzieciństwo zamieniamy na stresującą pracę, brak czasu i ciągły pośpiech. I zaczynamy wciskać dziecku tą samą ciemnotę, jaką raczyli nas nasi rodzice.
Na pewno to znacie.
O tej porze wszyscy już śpią
Ależ oczywiście, że Twoi koledzy też. Popatrz która godzina (mimo, że nie znasz się na zegarku). Nie, ta bajka się już dawno skończyła. Tamta też. Tak, mama też już idzie spać, przecież jest bardzo późna godzina (21).
Zaraz
– Mamo.
– Zaraz.
– Mamooo.
– No zaraz.
– Mamooooooo.
– Rany, dziecko, no przecież mówię, że zaraz.
Że też nikt nigdy nie zdefiniował ile czasu to zaraz. A może nawet lepiej. W końcu zaraz to zaraz 🙂
Nie będę dwa razy powtarzać
Hahahaha. Oczywiście, że będziesz Droga Mamo. Dwa, trzy, czy kolejne pięć. Na tym polega wychowywanie dzieci. Na ciągłym powtarzaniu tego samego i udawaniu że zachowuje się przy tym autorytet 🙂
Nie będzie bolało/ już nie boli
Idąc na szczepienie wmawiasz swojemu skarbowi że go nie będzie boleć. Niestety, wiem, że to głupie, ale sama tak robię. Nie chcę oszukiwać syna, ale robię to, aby zmniejszyć w nim lęk i jego przerażenie. Żeby poczuł się lepiej, weselej, mimo, że on doskonale wie, że będzie bolało.
Już dojeżdżamy na miejsce
– Mamooo, długo jeszcze?
– Jeszcze chwilką.
– Mamooo, ile jeszcze?
– No sekundka, za chwilę będziemy.
I tak 150 razy w przeciągu godziny.
Ale jeszcze chwilka 🙂
Słodycze? Już nie ma
To, że słodycze w magiczny sposób znikają zazwyczaj przed kolacją czy obiadem to żadna nowość, gdyż szkraby najchętniej by je wtedy jadły. Zamiast posiłku oczywiście. Dlatego ciastka leżące na stole nagle zostają pożarte przez tatę/ mamę/myszy czy kogoś kto akurat wpadnie nam do głowy.
To jest przepyszne. Naprawdę
No naprawdę, spróbuj troszkę. Na pewno będzie Ci smakowało. Mimo, że mi wykrzywia pół twarzy i sama tego nie tknę to jest zdrowe i oczywiście przepyszne.
Jutro
– Mamoo, mogę to obejrzeć.
– Jutro
– A pogramy na konsoli?
– Może jutro.
– A mogę to i to i tamto?
– Jutro, jutro a może kiedy indziej.
A co masz zrobić jutro zrób pojutrze. Będą dwa dni wolnego 🙂 A tak serio, powiedzenie dziecku „nie”, wywoła atak płaczu/histerii/wściekłości/smutku, co przy słowie „jutro” ma mniejszą szansę się wydarzyć.
Cudny ten rysunek
Mimo, że jest to największy bazgroł jaki widziałaś w życiu uśmiechasz się promiennie mówiąc, że zakrawa na arcydzieło. A że jest to rysunek Twojego dziecka, to naprawdę tak myślisz 🙂
Nie, bo nie…
Tego akurat wystrzegam się jak ognia, gdyż moja mama uwielbiała tą formę tłumaczenia mi dlaczego czegoś mi nie wolno. Dlatego tego mojemu dziecku oszczędzam. Aczkolwiek nie, bo nie jest idealnym wytłumaczeniem każdego zakazu na świecie 🙂
A czy Wy też macie swoje małe kłamstewka wykorzystywane w „słusznej sprawie”?
Dodaj komentarz