fbpx

Szczepionka po której Twoje dziecko umrze

19 września 2016

Kilka dni temu szukałam informacji na temat szczepień które czekają jeszcze Kubę. Tak, szczepię, gdyż jestem rozsądną, wykształconą mamą, która dba o zdrowie i życie swojego dziecka. Jakież było moje zdziwienie gdy weszłam na jakieś forum dotyczące szczepień. A raczej ich braku.

Ja, podobnie jak cała moja rodzina i zapewne Ty, byłam szczepiona. Nie przechodziłam odry, świnki ani różyczki. Mój syn również został zaszczepiony wszystkimi obowiązkowymi szczepionkami. Dodatkowo z karty odpłynęło 1500zł na szczepionki na pneumokoki i rotawirusy. Czy choć chwilę się zastanawiałam czy warto? NIE, bo zdrowie mojego dziecka jest dla mnie najważniejsze.

Jednak w kraju doktora Google, gdzie każdy zna się najlepiej na wszystkim, są osoby, które szczepieniom są przeciwne. Dlaczego? Przeczytałam wiele wypowiedzi antyszczepionkowców jednak nigdzie nie mogłam się odszukać żadnych wiarygodnych badań, dowodów, opinii dlaczego nie powinniśmy szczepić. Jedyne co znalazłam to te ciągle powtarzane czy zasłyszane od innych forumowiczów zdania (pisownia oryginalna), mające przekonać do zaprzestania szczepień:

1. Kochasz, to nie szczepisz

„Kochający i oczytany rodzic nie szczepi”

„rodzic wie najlepiej, co jest dobre dla jego dziecka”

„mam prawo do decydowania o tym jak będę wychowywać swoje dziecko i nie rozumiem jakim prawem Sanepid śmie ścigać i nakładać sankcje na rodziców, którzy mają przecież własną wolę. Co to, powrót do komuny? Znowu PSEUDO WOLNOŚĆ? To w końcu mam swoje prawa czy nie?”

„Bóg/natura (kto w co wierzy) dała nam taką odporność byśmy same radziły sobie z chorobami.. a tym bardziej jak są na dane choroby antybiotyki.”

 

No to mnie rozwaliło totalnie. Wychodzi na to, że jestem głupią analfabetką która nienawidzi swojego dziecka i chce go zaszczepić żeby mu zniszczyć zdrowie i życie.

Każdy rodzic wie, co jest najlepsze dla jego dziecka pod warunkiem, że zna się na tym co robi. Niestety jakoś nie zauważyłam, aby większość osób wypowiadających się na stronach „nie szczepię, bo nie” posiadało wykształcenie medyczne, biotechnologiczne czy jakiekolwiek inne sugerujące wiedzę w tym zakresie.

Masz prawo, a nawet obowiązek kochać, karmić, dbać, wozić w foteliku, uczyć, nie pozwalać bawić się prądem itd. Ja wiem, że wszyscy jesteśmy selekcjonerami podczas Euro i praktycznie każdy z nas jest wysokiej klasy ekspertem ds. niezbadanych tajników medycyny. Ale decyzje o szczepieniach zostawmy tym którzy się naprawdę na tym znają.

 

2. Działania niepożądane

„dzieci w podstawówkach uczą, że szczepionka to takie dobro i cud medycyny konwencjonalnej, a tu proszę… okazało się, że nie taki cud, że w ogóle ISTNIEJĄ powikłania i skutki uboczne – a sama byłam przekonana ( jak 95% społeczeństwa ) że nie ma żadnych”

„Co roku w Polsce co najmniej kilkoro dzieci umiera z powodu powikłań po szczepieniach a dziesiątki zostają trwałymi kalekami”

„Kto śmie stwierdzać, że powikłania poszczepienne pojawiają się rzadko?! A zapalenie ucha, a alergie, a wysypki, AZS, albo nadpobudliwość? Gorączki,ropienia, autyzm, poszczepionkowe choroby zakaźne? To nie jest rzadkie! Tylko nie jest zgłaszane!”

„coraz więcej mamy nieszczepiących rodziców bo jak rodzice widzą te zdrowe, świetnie rozwijające się nieszczepione dzieciaczki i porównują ze swoimi ciągle zainfekowanymi, na antybiotykach i sterydach to im się odechciewa i tyle”

„Mój znajomy lekarz ,który bardziej zgłębia się ostatnio w powikłania śmie twierdzić ,że częsc białaczek,nowotworów i innych cięzkich chorób u dzieci może być obarczonych powikłaniami poszczepiennymi,ale nie da się tego udowodnić na ten moment”

„moje dziecko jest nie szczepione i uwazam ze powiklania poszczepienne sa o wiele gorsze niz same choroby na ktore sa szczepienia”

„Gdzies kiedys czytalam (nie chce straszyc), ze szczepienia tak samo jak antybiotyki moga powodowac u dziecka autyzm”

„moja córcia jest zdrowa, rozwija się pięknie i uzyskuje naturalną odporność dzięki dobremu odżywianiu i miłości, która ją otacza 🙂 jakoś epidemii odry, grypy i pneumokoków czy rotawirusów się nie boję :)”

„Nierozumna kobieto, robisz ogromną krzywdę malutkiemu dziecku wprowadzając do malutkiego organizmu ogromne ilości bakterii, wirusów i innego świństwa. jeśli chcesz mieć chore dziecko, to jesteś na dobrej drodze. Ale nie proś potem w TV o wsparcie dziecka z autyzmem lub padaczką.”

 

Nie, nie, no cały mój światopogląd legł w gruzach. Moi Drodzy, weźcie pierwszy lepszy lek który podajecie dziecku np. przy gorączce. Przeczytajcie teraz możliwe skutki uboczne i działania niepożądane. Nieźle, co? I teraz zastanówcie się czy nie podacie go kolejny raz gdy dziecko będzie miało 39 stopni gorączki. Oczywiście, że podacie, bo ratujecie w ten sposób zdrowie Waszego dziecka, a może i jego życie. Tak samo jest ze szczepionką, tyle że tu zapobiegamy chorobie, a nie leczymy objawy. A dzięki „dobremu odżywianiu i miłości” nie zapobiegniemy np. odrze.

Oczywiście po szczepieniu, może dojść do niepożądanych odczynów poszczepiennych (NOP), czego nikt nie neguje ani nie stara się ukryć. Należą do nich:

  • podniesiona temperatura ciała,
  • obrzęk lub zaczerwienienie w miejscu wkłucia,
  • złe samopoczucie dziecka,
  • omdlenie,
  • kłopoty z oddychaniem,
  • zaburzenia zachowania dziecka – silny, trudny do uspokojenia płacz lub apatia,
  • wymioty,
  • reakcje skórne np. opuchlizna.

Jednak najczęstszym argumentem przeciwko szczepionkom jest wadliwe przekonanie, że zaszczepienie dziecka może prowadzić do wystąpienia u niego autyzmu. Wyniki badań opublikowane w specjalistycznym czasopiśmie „Pediatrics” pokazują, że szczepionki typu MMR (przeciwko odrze-śwince-różyczce), które mają być winne powodowania autyzmu, nie mogą być uznane za groźne dla zdrowia lub życia dzieci.

Ponadto obserwacje naukowe wykazują, że jest to przypadkowa zbieżność zdarzeń, ponieważ MMR podaje się w drugim roku życia, a autyzm ujawnia się zazwyczaj właśnie w drugim lub trzecim roku życia.

Poza tym, Kochani, umówmy się, wszystko może zaszkodzić. Czekolada, wyjście z domu, krople na katar czy oddychanie w Krakowie. Jednak nad tym nikt się nie zastanawia.

 

3. Szeroki strumień dolarów

„zmanipulowanym informacjami, które podają im na tacy opłacane przez koncerny farmaceutyczne media i skorumpowani ( albo niedouczeni) lekarze.”

„firmy farmaceutyczne manipulują rządem, służbami zdrowia i informacja medialna – co widać jak na dłoni, bezczelnie ukrywając fakty o szkodliwości i nieskuteczności szczepionek.”

„za „Panem doktorem” często stoi przedstawiciel handlowy firmy farmaceutycznej i duuuuże pieniądze.”

„Nie ufam koncernom farmaceutycznym. Nie wierzę w ich dobre intencje. Przemysł szczepionkowy generuje miliardy zysków.”

„Trzeba przede wszystkim zdać sobie sprawę z jednego faktu – lekarze i farmaceuci NIE działają by leczyc ludzi.”

„Gdyby nie o biznes chodzilo a o dobro ludzkosci-to szczepienia bylyby sprzedawane po kosztach, a nie celem uzyskania dochodu”

 

Każdy normalny człowiek, który to przeczytał pewnie zastanawia się teraz dlaczego te firmy chcą nas wszystkich wybić tymi szczepionkami, skoro takie zyski im generują. A farmaceuci i lekarze to ich długie ręce w tym misternym planie unicestwienia ludzkości. Tylko po cholerę produkują też leki na nadciśnienie, cukrzycę czy rozrzedzające krew, żeby zapobiec zawałowi serca.

I zamiast, gdy następnym razem gdy zaboli Cię głowa, wydać tą piątkę na ibuprom napędzając kasę firmie, wspomóż inny koncern i kup sobie piwo. A przy anginie nie wydawaj kasy na antybiotyk wypisany przez tego nieuka lekarza, bo jak widać z netu antybiotyk jest jeszcze gorszy niż szczepionki. Angina, sepsa, zapalenie płuc- krzyżyk na drogę. Ale nie dawaj zarobić koncernom, wylecz się sam.

A Ty-Lekarzu! Składałeś przysięgę? Masz pomagać ludziom? Zęby w ścianę i do roboty. Od dziś pracujesz dla idei. Po jedzenie niech Twoje dzieci staną w jadłodajni.

Ludzie!!! Czy Wy pracujecie za darmo? Czy piekarz piekąc chleb powinien dać Ci go za darmo, bo nie będziesz mu napędzać kasy? Wykonujesz swoją pracę, produkujesz coś dla dobra innych i oczekujesz należytej zapłaty za swoją wiedzę, swój czas i umiejętności. Dlaczego więc firma produkująca szczepionkę ma Ci ją dać po kosztach? Przecież zatrudnia naukowców, informatyków, sprzątaczki, latami robi badania, kupuje podłoża agarowe i papier do drukarki. Ale wszyscy tylko widzą duże pieniądze i korupcję, w końcu to Polska.

 

4. Eksperymenty

„Nie do końca przetestowane, brak 100% gwarancji szkodliwości, a o skuteczności wciąż się polemizuje…”

„Ale nie będę tez siedzieć cicho, gdy na naszych oczach, jawnie EKSPERYMENTUJE SIĘ polskimi noworodkami.”

 

Doktor Mengele byłby dumny. A że nie są w 100% szkodliwe, no cóż 😉

 

5. Matka kontra pielęgniarka

To co się dzieje w szpitalach to już w ogóle hardcore jeśli mamy piszą takie oświadczenia, żeby im przypadkiem nikt dziecka bezprawnie nie zaszczepił. Trzeba być czujnym i mieć oczy dookoła głowy, bo wredne pielęgniary tylko czyhają, aby dorwać w swoje szpony tego różowiutkiego bobaska i wbić mu tą ogromną strzykawę wypełnioną śmiercionośną trucizną. Oczywiście grubą ostrą igłą. I tylko taty żal.

„dalatego ja przy kolejnym dziecko od momentu narodzin nie opuszcze go ani na sekunde, chce byc przy kazdym badaniu, kapieli, ewentualnym karmieniu, przewijaniu itd…. niech nie myślą że mogą zrobić z moim dzieckiem co im się podoba”

„Wysle męża, jako ojciec ma prawo nadzorować te wszystkie pielegniarki i czuwać nad bobaskiem.”

„…big kartkę położoną z łóżeczku córki „nie szczepić!!” Ale ja z nią spałam, szłam do łazienki i nie spuszczałam jej z oczu. Jedynie gdy robili jej usg, ale zanim ja oddałam na badanie uprzedziłąm o moim stosunku do szczepienia.”

„No z ta wielką kartką to w sumie też dobry pomysł, boz tymi położnymi to nigdy nie wiadomo…
kurde, ale mój mąż chyba może przebywać tam całą noc ( w sensie ile chce?) bo ja się boję zostawiać im swoje Maleństwo!”

 

Lata medycyny, a także to że i Ty i ja byliśmy szczepieni i  jakoś żyjemy, pokazują, że szczepienia są skutecznym i bezpiecznym środkiem zapobiegającym groźnym chorobom. I że są dużo mniej szkodliwe, niż ich brak.

A jeśli nie szczepisz dziecka i ono nie choruje, to wiedz, że nie jest wcale Twoja zasługa. To dzięki mnie i innym rodzicom, którzy szczepią swoje dzieci, Ty możesz spać spokojnie. Dzięki naszym dzieciom szanse Twojego niezaszczepionego dziecka na spotkanie z chorobą są dużo mniejsze, gdyż szczepione dzieci tworzą odporność grupową, z której Twoje dziecko korzysta.

Ale nie dziękuj. Przecież to wszystko spisek.

 

 


Anna Joniec-Bieniek

Anna Joniec–Bieniek

Nazywam się Anna Joniec–Bieniek. Z wykształcenia jestem magistrem farmacji, prywatnie mamą Jakuba. Na blogu poruszam prozdrowotne kwestie związane z dziećmi i dorosłymi. Wszystko w oparciu o fachowe wykształcenie i lata doświadczenia w aptece. Jestem też autorką kompendium profesjonalnej aptecznej wiedzy, czyli poradnika „Mama bez recepty”.


Komentarze

18 odpowiedzi na “Szczepionka po której Twoje dziecko umrze”

  1. magdi pisze:

    Szczepie bo kocham swoje dziecko

  2. magdi pisze:

    Szczepie bo kocham swoje dziecko nad życie

  3. Żaniorek pisze:

    Szczepie bo Kocham mojego Synka 🙂 jutro idziemy na pierwsze szczepienie. Pozdrawiam!

    • Mama bez recepty pisze:

      Na pewno Synek będzie mega dzielny 🙂 O Mamusi nie wspominając 😉 Powodzenia jutro. Pozdrawiam

  4. Ilona pisze:

    Czy czytała Pani kiedykolwiek ulotkę informacyjną, która jest dołączona do szczepionki???
    Myślę, że nie. Bo wiele skutków ubocznych Pani nie wymieniła. Polecam także poczytać na temat autyzmu i szczepionki MMR. Ona nie powoduje autyzmu u dzieci , ona może uaktywnić gen który odpowiada za tę chorobę. Nie twierdzę, że szczepienia są złe, natomiast ilość szczepień jest przerażająca w pierwszym roku życia dziecka. Myślę, że warto szczepić ale z rozsądkiem.

    • Mama bez recepty pisze:

      Tak się niestety składa, że czytałam. Czy powinnam przepisać ulotkę szczepionki? Chyba nie. Po zażyciu każdego leku czy szczepieniu istnieje ryzyko pojawienia się jakiegoś skutku ubocznego. Ale to ryzyko jest niewspółmiernie małe w stosunku do korzyści z zastosowania preparatu. A co do pierwszego roku życia, to zgadzam się, że jest tego wszystkiego na raz trochę dużo.

  5. A. pisze:

    Fajnie że ktoś napisał to wszystko w sposób taki dosadny. Za miesiąc urodzę swoje pierwsze dzieciątko i od jakiegoś czasu poszukiwałam różnych informacji na temat szczepień. Zanim zaszłam w ciążę mnie jako biotechnologowi (i przedstawicielowi jednego z tych krwiożerczych koncernów farmaceutycznych) szczepienie dzieci zarówno szczepionkami obowiązkowymi, jak i rotawirusami czy pneumokokami wydawało się czymś naturalnym. Kiedy zaczęłam pytać koleżanki i przeglądać różne treści w sieci zgłupiałam. Tyle RZEKOMO sprawdzonych i rzetelnych informacji właśnie na temat powikłań, autyzmów czy też innych strasznych chorób poszczepiennych się nie spodziewałam. Jednak gdy podejść do tego rozsądnie to nietrudno zauważyć, że te informacje pojawiają się jedynie na forach oraz stronach pod którymi żaden specjalista się nie podpisuje. Dlatego wielkie dzięki dla autorki za profesjonalne podsumowanie tematu.
    Dlatego napiszę za autorką: zaszczepię swoje dziecko bo jestem wykształconą rozsądną mamą i kocham je nad życie! 🙂

  6. Ewelina pisze:

    Bez szczepionek, medycyny i biotechnologii wciaż umieralibyśmy na wiele chorób, ktróre obecnie są możliwe do powstrzymania i opanowania. Kiedyś wynalezienie nowej szczepionki było postrzegane jako milowy krok w rozwoju medycyny i jak postęp ludzkości. To co obserwuje dziś to jakaś kpina z medycyny i nauki…Celowe nieszczepienie dzieci powinno być karalne.

  7. sama-nie-wiem pisze:

    Widzę, że późniejszy komentarz się pojawił, a mój z rana nie. Fajna cenzura 🙂 Ale to co napisałam było prawdą, nie jakimś mitem. Można nawet skontaktować się z matką tego dziecka, jakbyś chciała droga Autorko, mojego maila znasz 🙂 Ja nie mam jednoznacznego zdania na temat szczepionek, ale widzę, że nie można mieć tu w komentarzach wątpliwości. Wykształconej mamie nie pasuje do światopoglądu taka historia, więc nie mogła się przecież zdarzyć… Ci co tak uważają to niewykształcony plebs, któremu nie warto udzielać głosu 😉 Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia synowi.

    • Mama bez recepty pisze:

      Witam
      Nie cenzuruję komentarzy, mam tylko ten od Pani

  8. PolaPolla pisze:

    Przewrotny tytuł, prawie się nabrałam :PPP Jak byłam w pierwszej ciąży miałam MILION wątpliwości czy szczepić czy nie, ostatecznie zaszczepiłam i pierwszego, i drugiego synka. Chłopcy zdrowi, nop-ów nie było. Z rzadka katarek 🙂 Mądry tekst, przydaje się taki rozsądny głos – bo debata w Polsce o tych szczepionkach jest okropna…

  9. Bądź przykładem i dawaj siłę innym.

  10. Pati pisze:

    Na kierunku farmacja są zajęcia z immunologii, gdzie wykładowca wyjaśnia mechanizmy działania profilaktycznych i leczniczych szczepionek. Niestety ta wiedza jest bardzo uboga. Temat jest z grubsza poruszony. Student nawet nie wie jak świetnie został zmanipulowany przez wykladowcę, który pragnie by jego uczniowie święcie wierzyli jakie to szczepionki są cudowne. Biada tym co zaczną myśleć samodzielnie.

    • Mama bez recepty pisze:

      Ale dlaczego ktoś miał mnie zmanipulować? Tak się składa, że ja myślę samodzielnie. I wiem, że szczepienia są korzystne dla zdrowia.

  11. Karolina pisze:

    Dziękuję Ci za ten post 🙂 W internecie teraz jest pełno wszystkiego i dobrych i złych opinii nie wiadomo komu tak naprawdę wierzyć.

  12. Kami pisze:

    Jak to mawiają starzy indianie „nie musisz zaszczepiać wszystkich swoich dzieci, tylko te, które chcesz zachować”… :p

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

instagram