Im rzadziej dzieci chorują na takie choroby jak polio, ospa, różyczka czy krztusiec, tym mniej groźne wydają się być te choroby. Stopniowo opowieści pokolenia naszych dziadków o ciężkim i powikłanym przebiegu tej czy owej choroby odkładane są „między bajki” jako przesadzone. Z opisów chorób zakaźnych okresu dziecięcego wcale przecież nie wynika, że są one przyczyną bólu, złego samopoczucia i cierpienia, nawet jeśli przebiegają lekko. Stąd też coraz lepiej ma się w Polsce nurt „antyszczepionkowy”. Przeciwnicy szczepień przytaczają szereg argumentów i sprzeciwiają się powszechnemu obowiązkowi szczepienia dzieci w Polsce.
Szczepienia a polskie prawo
Obowiązek ów wynika z przepisów nałożonych na obywateli, a przeczytać więcej na ten temat można w ustawie z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Ustawa określa jakie są zasady i tryb zapobiegania oraz zwalczania zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Wprawdzie obowiązek szczepień wynika z ustawy, ale już terminy tychże w odniesieniu do dzieci są ustalane przez rozporządzenie Ministra Zdrowia.
W oparciu o to rozporządzenie Sanepid przeprowadza w przychodnich kontrole i sporządza listę osób, które uchylają się od szczepienia. Następnie wysyła upomnienie do rodziców, którzy z nieuzasadnionych przyczyn (brak wskazań lekarskich) nie szczepili dziecka. Jeżeli rodzice w terminie wskazanym w piśmie nie zastosują się do żądania, wówczas Sanepid przekazuje sprawę do wojewody. Wojewoda może nałożyć na rodziców grzywnę – od 400 do 5000 złotych (może ją nakładać wielokrotnie), ale w praktyce rodzice mogą się w ciągu 7 dni o nałożenia grzywny odwołać i cała sprawa sprowadza się do wymiany pism.
Przeciwnicy szczepień zwracają też uwagę, że taki tryb działania urzędników jest niezgodny z prawem, ponieważ Sanepid nie ma uprawnień do tego, aby wyznaczać indywidualny termin szczepienia. Z kolei kalendarz szczepień jest tylko komunikatem i nie stanowi źródła prawa czy obowiązku. Dlatego też wniosków o ukaranie jest znacznie mniej niż wezwań Sanepidu. Także korzystne orzeczenia NSA w tego typu sprawach doprowadziły do tego, że ukaranie rodziców nieszczepiących dziecka jest bardzo trudne, ciągnie się przez wiele miesięcy i sprowadza do batalii toczonej w urzędach, a ostatecznie w sądzie.
Odporność zbiorowa
Znacznie większą karą niż grzywna jest duże ryzyko utraty odporności zbiorowej. Systematyczne szczepienie większości populacji prowadzi do tego, że ryzyko zakażenia się chorobą zdecydowanie spada, a nawet jeśli ktoś na nią zachoruje (sprzyjają temu wyjazdy do krajów, gdzie procent osób szczepionych jest niski), to choroba nie rozprzestrzenia się, a jej ognisko wygasa. Jest to szczególnie ważne dla tych wszystkich dzieci, które ze względu na różne choroby nie mogą być szczepione. Spadek liczy szczepień sprawia, że chroniący ich parasol odporności zbiorowej przestaje działać. Ryzyko powikłań u dzieci z obniżoną odpornością (na przykład w trakcie terapii antynowotworowej) jest bardzo duże, więc to najsłabsi ponoszą największe ryzyko. Niestety, obserwacja doświadczeń innych krajów wyraźnie wskazuje, że im mniej dzieci jest zaszczepionych, tym bardziej wzrasta ilość zachorowań.
Dodaj komentarz