fbpx

Jak wzmocnić odporność dziecka? Co podawać na odporność?

23 października 2017

Jesień i zima to pory roku obfitujące w przeziębienie i grypę. Szczególnie dotyczy to maluchów, które po wakacjach wracają do żłobka, przedszkola czy szkoły. Co zrobić aby cały sezon ustrzec dziecko przed zachorowaniem?

Doskonałym orężem w walce z chorobotwórczymi drobnoustrojami są przeciwciała, które maluszek dostaje od mamy podczas karmienia piersią. Kobiece mleko zawiera immunoglobulinę A, która przeciwdziała zakażeniom. Cennym składnikiem mleka kobiecego są także prebiotyki oraz laktoferyna, uniemożliwiającą rozwój bakterii i wirusów. Są w nim również witaminy i mikroelementy. Ale uwaga! Po pewnym czasie skład mleka mamy zmienia się, poziom przeciwciał spada, a układ immunologiczny malucha wymaga wsparcia, by działał sprawnie. Jest na to kilka sposobów.

 

Sprzymierzeńcy odporności

Posiłki pełne witamin

Rumiane jabłko kierujące się do buzi wywołuje atak histerii? Pomidor odruch wymiotny? Twoje dziecko wypluwa czającą się podejrzanie z zupy marchewkę? Standard.

Niestety, mało zróżnicowane menu osłabia malca, ponieważ nie dostarcza mu wszystkich potrzebnych składników odżywczych.

Kiedy dziecko rozszerza swoją dietę, zwykle wprowadzamy kolejno warzywa i owoce, tak że zaraz po mleku są one drugim najczęściej zjadanym produktem. Taki stan rzeczy powinien dotyczyć także starszych maluchów i przedszkolaków – w ich diecie powinny znaleźć się takie produkty, które dostarczą kwasu DHA (ryby i algi), cynku (migdały, sezam, dziki ryż, fasola), witaminy D i A (jaja, masło, ryby) oraz C (wszystkie warzywa i owoce). Ponieważ sama dieta to zbyt mało, aby dostarczyć wystarczającej ilości witaminy D (jej głównym „źródłem” jest słońce, którego nie widać zbyt często w okresie jesienno-zimowym) to trzeba ją suplementować.

 

Zmiana klimatu

Podczas wszelkich wyjazdów organizm musi sprostać nowym warunkom klimatycznym. Inne jest ciśnienie, wilgotność powietrza, temperatura. Maluszek musi zmobilizować wszystkie siły, by sprostać nowym warunkom, tak też mobilizuje się układ odpornościowy.Warto wyjechać, kiedy inni wracają już z urlopów, gdyż tłum i nadmiar wrażeń to wrogowie odporności.

 

Hartujące kąpiele

Już nasze babcie znały powiedzenie „zimna woda zdrowia doda”. Podczas codziennych kąpieli możesz robić dziecku naprzemienny – ciepły i letni (nigdy zimny) prysznic, by jego ciało nauczyło się reagować na zmiany temperatury. Naczynia krwionośne „uczą się” obkurczać, a organizm stara się zatrzymać ciepło, nie oddając go od razu na zewnątrz. W ten sposób nie wychładza się, a więc malec nie przeziębia się tak szybko.

 

Przebywanie na świeżym powietrzu

Ważnym sposobem na podnoszenie odporności dziecka jest jego hartowanie. Najmłodsze dzieci i niemowlęta mają słabą zdolność do regulowania temperatury swojego ciała i łatwo się wychładzają. Trzymanie ich przez cały czas w stałej temperaturze nie rozwija umiejętności reagowania na chłód. Dlatego warto niemowlę oswajać z różnymi temperaturami. Robimy to także jesienią czy zimą, a zaczynamy od werandowania. Polega to na tym, że zamiast wychodzić z dzieckiem na spacer, ubieramy je ciepło, a wózek czy koszyk z maluchem ustawiamy pod otwartym oknem. Można też wystawić wózek na balkon czy taras. Pierwszego dnia werandowanie trwa tylko 5 minut, a każdego kolejnego ten czas wydłużamy o kolejne 5. Gdy dziecko jest przyzwyczajone do półgodzinnego pobytu na świeżym powietrzu, to sygnał, że czas na pierwszy spacer. Werandowanie jest zbędne, gdy na zewnątrz jest ciepło, a temperatura taka jak w domu. Ani werandowanie, ani spacer nie powinny mieć miejsca, gdy temperatura jest poniżej -5 stopni i wieje wiatr. W takich wypadkach lepiej porządnie wywietrzyć pokój (wcześniej trzeba wyłączyć kaloryfer, aby nie rozgrzał się zbytnio), zamknąć okno i dopiero wtedy umieścić w nim ciepło ubrane dziecko. Starsze dzieci powinny przebywać poza domem każdego dnia, w rożnych warunkach atmosferycznych.

 

Witaminy z apteki

Przed chorobami bronią nas pożyteczne bakterie żyjące w przewodzie pokarmowym, ustach i nosie. Równowaga flory bakteryjnej jelit zostaje zachwiana gdy np. dziecko musi przejść kurację antybiotykiem. Zły wpływ na mikroflorę jelit ma także stres. Wtedy warto (po konsultacji z lekarzem) kupić w aptece preparat probiotyczny. Niemowlętom karmionym sztucznie dawaj mleko modyfikowane wzbogacone probiotykami lub prebiotykami.

Dodatkowym rozwiązaniem wzmacniającym odporność dziecka które my stosujemy od dawna jest podawanie witamin np. Vibovitu Bobas lub Vibovitu Junior. Zawierają one zestaw witamin uzupełniających ich braki w codziennej diecie dziecka.

Na sezon jesienny i zimowy Vibovit przygotował specjalne żelki Vibovit Max Odporność.

Zawierają one:

  • wyciąg z czarnego bzu,
  • zestaw witamin m.in. witaminę C, E, PP, B6, A, D, B12, H,
  • rutynę,
  • cynk,
  • kwas foliowy,
  • selen.

Zawarte w Vibovit Max Odporność składniki wpływają korzystnie na:

  • układ immunologiczny,
  • pamięć i koncentrację,
  • wzrost i rozwój kości,
  • metabolizm energetyczny,
  • wzrok dziecka.

Żelki nie zwierają substancji konserwujących i laktozy, a pyszny smak i kształt malinki zrewanżuje dziecku konieczność „zażycia” witamin 😉

 

Stały rytm dnia

Jeśli coś zakłóca codzienny rytm kąpieli, posiłków i drzemek malucha, staje się on marudny i płaczliwy, a zmęczony traci odporność. Niewyspany malec łatwiej się przeziębi gdy przemoknie albo zmarznie. Nie narażaj też dziecka na bierne palenie. Nawet niewielka ilość dymu papierosowego negatywnie wpływa na rozwój jego dróg oddechowych!

 

Unikanie tłocznych miejsc

Nie kiepska pogoda czy chłód, ale inni ludzie są najpoważniejszym źródłem zarazków. Dlatego nie zabieraj malucha tam, gdzie kłębi się tłum, np. do centrum handlowego. O tej porze roku o zakażenie łatwiej, gdyż wiele osób zmaga się z przeziębieniem a galerie handlowe są miejscem idealnym na weekendowe szaleństwo zakupowe, także dla kaszlących i smarkających. Zresztą same wiecie 😉

 

Kilka sposobów na lepszą odporność:

  • Karm noworodka piersią od pierwszych godzin po porodzie. W pierwszym pokarmie, czyli tzw. siarze, jest dużo białka, a w nim przeciwciał innych niż te, które krążą we krwi dziecka. Mają one wyjątkowe właściwości.
  • Dawaj swojemu dziecku owoce oraz warzywa. Są one naturalnym źródłem witamin i mikroelementów.
  • Zadbaj, by w menu dziecka znalazły się dobroczynne bakterie. Jeśli dziecko dostaje butelkę, możesz wybrać mleko modyfikowane z pre- lub probiotykami. Poprawi to odporność. Od 1.roku życia wprowadź do diety dziecka kefir i naturalny jogurt. Zawierają one dobre bakterie, które bronią organizmu przed atakiem bakterii i wirusów. Ponadto wytwarzają niektóre witaminy np. z grupy B oraz K. Poza tym wpływają korzystnie na działanie limfocytów, czyli białych krwinek regulujących procesy odpornościowe.
  • Codziennie znajdź czas na długi spacer z dzieckiem. Maluch, który urodzi się zimą, po raz pierwszy może wyjść z domu już po dwóch tygodniach. Nie powinno być wtedy wietrznie i zimniej niż -5°C. Spacer poprzedź werandowaniem. Oddychanie chłodnym powietrzem hartuje go oraz wzmacnia odporność.
  • Często wietrz i nie przegrzewaj mieszkania. Temperatura w pokoju niemowlęcia powinna wynosić 19–22°C. Otwieraj w nim okno kilka razy dziennie (oczywiście nie przy dziecku 😉 ). Gdy jest gorąco, szybciej wysusza się śluzówka dróg oddechowych i malec jest zdecydowanie bardziej narażony na infekcje wirusowe.
  • Unikaj tłocznych miejsc oraz przeziębionych gości. O tej porze roku wiele osób kicha, nie chodź więc teraz z maluchem do hipermarketów. Unikaj też tramwajów i autobusów. Po przyjściu do domu oraz przed jedzeniem wszyscy umyjcie ręce.
  • Przy diecie ubogiej w owoce i warzywa możesz zastosować witaminy i minerały z apteki, jak również Vibovit Tran Norweski, zawierający oprócz witamin niezbędne w diecie dziecka kwasy Omega-3.

A jakie Wy macie sprawdzone sposoby na zapewnienie odpowiedniej odporności u Waszych pociech?

 

 

Niniejszy tekst nie jest tekstem sponsorowanym, a wyraża moją subiektywną opinię nt. przedstawionych preparatów zgodną z aktualnie posiadaną wiedzą.


Anna Joniec-Bieniek

Anna Joniec–Bieniek

Nazywam się Anna Joniec–Bieniek. Z wykształcenia jestem magistrem farmacji, prywatnie mamą Jakuba. Na blogu poruszam prozdrowotne kwestie związane z dziećmi i dorosłymi. Wszystko w oparciu o fachowe wykształcenie i lata doświadczenia w aptece. Jestem też autorką kompendium profesjonalnej aptecznej wiedzy, czyli poradnika „Mama bez recepty”.


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

instagram